Każdy rodzic wie że niemowlaki nie potrafią smarkać. Jeśli tego nie wiesz, to proszę - już Cię oświeciłam. Wspaniale prawda?
Jedyną metoda pozbycia się kataru z nosa maleństwa jest "wyssanie" go. Na rynku są trzy super atrakcyjne przyrządy do tego zabiegu. My posiadamy taki fantastyczny plastikowy, niebieski. Jest manualny!
Czyli: jedną stronę wkładam do nosa dziecka, a drugą stronę do swojej buzi i ciągnę wdychając powietrze. Broń Boże nie dmucham jej do nosa bo katar poszedł by w gardło! (Chyba że ktoś już wypróbował to proszę pisać jakie były efekty).
Jak bardzo obrzydliwie to brzmi, sam zabieg wcale nie jest taki zły. Na pewno nie połkniemy kataru który ściągniemy, to bez obaw drodzy przyszli użytkownicy! Jednak mimo że samo ściąganie nie boli i jest to zabieg nie inwazyjny - moja córka na widok tego otóż przyrządu miewa histerie płaczu.
Zawsze zanim coś zrobię, mówię jej uprzednio co będzie się działo. Hasło "Mama Ci wyczyści nosek" jest niesamowicie okrutnym stwierdzeniem i zaczynają się schody. Wyrywanie przyrządu, płacz, pisk, wrzask, przekręcanie się i chowanie głowy w poduszkę to tylko kilka metod obronnych mojej Mini Mi.
Chodź Mini Mi nie cierpi gdy jej czyszczę nosek, zawsze po tym całym chaosie wstaje i się do mnie tuli :) Wdzięczność? Raczej tak. Moja wielka radość.
Chodź może dzieci katar mają w nosie, ale tylko katar! :)

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz